Dzień dobry, a może bardziej: Dzień Dobra! Tak, nazwa tej miejscowości zdecydowanie się nam podoba. Gdy mijamy tablicę, a na horyzoncie widzimy zarys wieży kościoła wiemy jedno: za chwilę finał kolejnego, ciężkiego dnia na pielgrzymce.
Dzień za dniem, kilometr za kilometrem, trwa nasza droga wiary. Dzisiejszy etap ponownie trudny, ale radością i optymizmem napawał nas fakt, że nocleg będzie w tak wyjątkowym miejscu, gdzie wszyscy gospodarze podejmują nas z życzliwością adekwatną do nazwy miejscowości, w której nocujemy.
Poranna szkoła modlitwy nas umocniła w wierze, a konferencja naszego ks. Jerzego, który kilkanaście lat swego życia posługiwał na misjach w Tanzanii, wprowadziła nas w powołanie Kościoła i nas samych do głoszenia Ewangelii wszystkim narodom. Ad gentes - tak jesteśmy wybrani przez Boga, do dawania o Nim świadectwa!
Z dziwnych rzeczy, które nas dziś spotkały warto wspomnieć punkt sanitarny. Ani nowy ksiądz proboszcz z Dobrej, ani nasz kierownik nie bardzo kwapili się, by powiedzieć, gdzie on będzie się znajdował. Enigmatycznie tylko odpowiadali: "O tam, na lewo". A nasz sanitariat był dziś wieczorem czynny... w kaplicy przedpogrzebowej. Przypadek? Nie sądzę :) Z perspektywy wieczności, bardzo pouczające. Z przyczyn praktycznych po prostu konieczne z powodu trwających na plebanii i w budynkach kościelnych remontu. Rozumiemy i wspieramy modlitwą!
Jutro ostatni z dłuuugich odcinków na Kaszubskiej. Trzymajcie za nas kciuki (a najlepiej różańce). Pozdrawiamy!